Niektórzy, gdy widzą go, gonią i niestety zabijają myśląc, że to mól. W wielkim są jednak błędzie. Oto przedstawiam Państwu naszego gościa: Chrysoperla carnea czyli złotook zwyczajny, wielki przyjaciel każdego ogrodnika.
Już sam wygląd tego owada przypomina mi o wiośnie: delikatne siateczkowe skrzydła, smukły zielony tułów, długie i eleganckie czułki no i złote oczy. Naprawdę! Na moim zdjęciu tego nie widać, więc poniżej zdjęcie z chwastowisko.wordpress.com (można tam zresztą znaleźć niesamowite zdjęcia wielu zwierząt, głównie owadów, i roślin występujących na... chwastowiskach. Polecam!)

A teraz kilka faktów o złotooku:
- w Europie występuje ok. 30 gatunków tego owada, a na całym świecie - aż 1,3 tys.!
- jest nieszkodliwy, jeszcze nie słyszałam, by kogoś ugryzł, choć jest drapieżnikiem, więc nie trzeba się go bać
- każdy ogrodnik kocha go za to, że zjada setki mszyc (zarówno jego larwy, jak i owady dorosłe, chociaż te pierwsze, jak to zwykle bywa, są bardziej żarłoczne:) Nie pogardzą też czerwcami, miodówkami, przędziorkami i larwami zwójek. Żerują po zmierzchu, więc latem trudniej go zobaczyć.
- dorosłe owady lubią również nektar, więc aby je przyciągnąć do ogrodu, a przy okazji dobrze odżywić, warto mieć w nim rośliny miododajne
- nie lubią mrozów, a raczej odwrotnie. Mrozy mogą zabić niemal całą populację. Dlatego jesienią złotooki szukają kryjówki w domach, by schować się przed zimnem, zasypiają, a wiosną się budzą. Dlatego najwięcej ich zauważamy właśnie o tych porach roku.
- można pomóc przetrwać złotookom poza domem. Wystarczy zrobić późna jesienią skrzyneczkę z suchymi liśćmi lub słomą, (lubują się w czerwieni i brązach, więc warto tak wymalować skrzynkę), ustawić ją ok. 1,5 m nad ziemią i przed mrozami schować do garażu czy piwnicy. Wiosną wystawiamy ten owadzi "hotel" na zewnątrz, by złotooki mogły wrócić do naszego ogrodu.
Mój złotook już się gdzieś zaszył w jakimś zakamarku. Czekam na niego na wiosnę.
Złotooki są piękne :] Takie delikatne, efemeryczne, subtelne. Ich piękne oczy zazdrość :]
OdpowiedzUsuń:) Ja też je uwielbiam. Ale zadzwoniła do mnie pani z prośba o radę, co ma zrobić z... inwazją złotooków w domu. Podobno miała ich dziesiątki i nie wiedziała, co z nimi począć. Przyznam, że też nie wiedziałam... Mimo wszystko chyba jednak próbować wyrzucać delikatnie z domu, albo przenieść do jakiegoś suchego pudełka na strych, do komórki, garażu, gdzieś, gdzie temperatury nie spadną poniżej zera. Jeśli to oczywiście inwazja jesienna. Teraz można bez pardonu wypraszać na dwór. Mam nadzieję, że się powiodło:)
OdpowiedzUsuńJa mieszkam w bloku i jakoś do mojego pokoju wleciał złotook. Wieczorem poparzyła go żarówka ale maluch jeszcze żyje chociaż chyba nie może latać. Co mam z nim zrobić?
OdpowiedzUsuńO jeju, nie wiem! Może pozwolić mu się schować gdzieś w ciemne pudełeczko z sianem czy jakąś miękką wyściółką, może jeszcze wydobrzeje. Trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńja je trzymam w garażu a na wiosnę wypuszczam do ogrodu
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze! W garażu mają schronienie, a wiosną w ogrodzie się baaaardzo przydadzą. :) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńMieszkamy pod lasem, u nas są ich dziesiątki najwięcej na strychu, ale pojawiają się też w domu i są bardzo denerwujące bo uderzają skrzydełkami o okno i nie można spać. Jak się ich pozbyć ?? Wyganianie przed nocą oknem niewiele daja, bo następnego dnia jest ich znowu całe mnóstwo !!!
OdpowiedzUsuńTrochę cierpliwości, niedługo wyfruną na dobre, na razie im jeszcze w nocy zimno, to się chowają w domu. Zatem szybkiego ocieplenia i spokojnych nocy życzę:)
OdpowiedzUsuńMam brązową skrzynkę na listy, pod koniec jesieni miałem ją całą wypełnioną właśnie tymi owadami ;)
OdpowiedzUsuńMałe sprostowanie: Zaraz pod 1ym zdięciem łacińska nazwa powinno być "Chrysoperla carnea" zamiast "carea"
OdpowiedzUsuńDziękuję, poprawione:) Gdy za szybko piszę, literówki zdarzają się zdecydowanie za często i gęsto ;) Postaram się być bardziej uważna.
UsuńGuzik prawda, mnie ugryzl w nocy i kumpla też. Proponuje zweryfikować wiadomości i owadzie
OdpowiedzUsuńHmmm, czy to na pewno był złotook? Jest drapieżnikiem, więc ma aparat gębowy przystosowanyy do gryzienia czy kąszenia. Może poczuł sie zagrożony... Trudno mi polemizować, bo ja widywałam zwykle bardzo spokojne osobniki. Ale z ciekawości zapytam - jaka była rekacja skóry na ugryzienie? Bliżej komara czy raczej mrówki?
UsuńMnie też ugryzł - oprócz bólu, nie było reakcji alergicznej.
UsuńRacja. Mnie ugryzło kilka i niestety mialam dużą reakcję alergiczną :-(.
UsuńNie prawda, że nie gryzą jestem rano pogryziona są zostają duże bąble swędzące.
UsuńMnie larwa ugryzła wczoraj, boli :(
UsuńNaprawdę piszemy łącznie. ;) Poza tym bardzo ciekawy wpis.
OdpowiedzUsuńDziękuję, już poprawiam.
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńNie jest prawda ze zlotooki gryza.Mam je w domu i delikatnie palcami je wylapuje po to by je przeniesc na klatke schodowa(mieszkam w bloku), gdzie zawiesilam pek roslin zebranych na lace i w ktorej uwielbiaja zimowac. Wiosna wynosze zasuszone rosliny wraz z owadami na zewnatrz. To cudowne i pozyteczne zwierzeta.
OdpowiedzUsuńA właśnie, że prawda. Mnie strasznie w tym roku pogryzły i dostałam potwornego uczulenia. Ludzie, jak tylko to widzicie, to gońcie i zabijajcie!!!!!.
UsuńTo nie złotooki gryzą, najczęściej w nocy może ugryźć pająk, ja mam złotoki w domu zimą i nigdy nic takiego się nie wydarzyło. Też biorę je w rękę i przenoszę w lepsze miejsce i nigdy nie zdarzyło się aby mnie który kolwiek ugryzł. A w tym roku zastosuję skrzyneczkę.
OdpowiedzUsuńTeż nadal utrzymuję, że złotooki nie gryzą ludzi. A skrzyneczka to w jakim celu?
UsuńA mnie ta franca właśnie ugryzła, swędzi jak po komarze. Mam ich w domu multum, jakieś agresywne w tym roku
OdpowiedzUsuńHmm, w tym roku też mnie różne różnistości gryzły. Susza, czyli bardzo trudne warunki w tym sezonie rzeczywiście wyzwoliło niezłe pokłady agresji wśród zwierząt. A może chciał zapasy na zime porobić? :)
UsuńMariuszu, przyznaję, że nie słyszałam o tym, żeby drapieżnik (bo trudno mówić o mięsożercy w przypadku pożeracza mszyc). Poza tym złotooki hibernują zimą, czyli raczej nie potrzebują wtedy pokarmu. Może jednak coś innego wydłubuje gąbkę z foteli...ale pewna na 100 proc.
OdpowiedzUsuńNie zabijać jak nawet ugryzą. Ostatecznie nie zjadają ludzi. Wypuścić na zewnątrz. Wg mnienie gryzą. To coś innego było, a tylko zwalacie na złotooki winę! Widział kto że to on gryzł?
OdpowiedzUsuńJa nie widziałam ;)
UsuńWłaśnie jednego takiego złotookiego kumpla mam u siebie. Też do dzisiaj myślałem, że to jakiś gatunek mola, ale trafiłem na ten artykuł. A kiedy byłem mały bardzo lubiłem brać takiego jegomościa w dwa palce za skrzydełka, przyglądać mu się i gadać do niego nawet przez godzinę.
OdpowiedzUsuńPrawda, że piękny:) Też nie moge oderwać oczu od złotooka.
UsuńWitam. Czy pozbył się Pan ich z samochodu? Jesli tak to jak ? Mamy w aucie ich mnóstwo i bardzo rozpraszają wieczorami.
OdpowiedzUsuńMam całą kolonie na strychu wyganianie nic nie daje otworzylem okna wylecialy zostalo pare jest 21:00 nie bylo mnie 30min zgaszone swiatlo a tu znowu cala kolonia nie ugryzly mnie ale denerwuje bo leca do swiatla i siadaja na głowie ...
OdpowiedzUsuńU mnie w domku letniskowym jest tego od groma i ciut ciut. Zachwycacie się nim,ja nie widzę w tym nic zachwycającego owad to owad i najchętniej pozbyłabym się go jak najszybciej ale nie jest to proste bo wraca jak bumerang !!!
OdpowiedzUsuńRozumiem, że może być uciążliwy, jednak jest też bardzo pożyteczny, bo żywi się mszycami. Wolałabym chyba jednak złotooki niż inwazję mszyc w ogrodzie.
UsuńKto nie ma ogrodu, nie zrozumie... A swoją drogą ludzie najchętniej wszystko by zwalczali
UsuńWczoraj przy próbie usuniecia larwy zlotooka z maliny tez zostalam ukąszona. Śkad jak po komarze, swędzi, boli jest czerwone i opuchnięte.
OdpowiedzUsuńA po co Pani usuwały larwę złotooka z maliny? Z owocu czy krzewu? jeśli to drugie, to zupełnie niepotrzebie, bo złotook ochroniłby maliny przed mszycami i innymi drobnymi szkodnikami. A jesli z owocu, to wystarczy zalać wodą n=w miseczce i owady same powychodzą.
UsuńWłaśnie mnie ugryzł taki złotook
OdpowiedzUsuńCo za brednie. Trollowanie i tu jest w modzie. Złotooki nie gryzą wcale.
UsuńPrzesłać zdjęcie ugryzienia? Larwa ugryzła mnie na moich oczach. Trzeci dzień mam swędzący bąbel. Ale złapałam cholerę i zaczęłam szukać co to jest. Zlotook.
UsuńZastanawiam się czy złotook rozmnaża się w domu tak jak mole? To jedyna nasza obawa..
OdpowiedzUsuńJak czytam te komentarze to dochodzę do wniosku, że żyję wśród ludzi kompletnie oderwanych od natury. Nigdy mnie złotook nie ugryzł. Nigdy nawet sam z własnej woli nie siadł mi na ręce. A to nawoływanie do zabijania złotooków to powinno być przez autora wykasowane jako społecznie szkodliwe.
OdpowiedzUsuńBola mnie komentarze osób, które nie lubia złotooków i nawołują do ich zabijania. Pewnie podobne opinie pojawiłyby się, gdybym napisała o pszczołach czy osach, nie mówiąc o komarach, które też są potrzebne (pokarm dla ptaków karmiących młode). Nie będę jednak kasować tych komentarzy, które mogą być okazja do dyskusji, edukacji, pokazania, że natura,owszem rządzi się swoimi prawami, ale jest nam przyjazna, o ile jej nie przeszkadzamy.
UsuńUważam, że nawet powinno być penalizowane. Namawianie do zwalczania przyjaznych i pożytecznych owadów to przestępstwo.
UsuńJa tez uważam, że one gryzą. Kilka razy mnie ukąsił, a raz nawet to widziałam więc mnie nic nie przekona ;) w każdym razie był mały bąbel, który trochę bolał, trochę piekł, żadnego swędzenia.. dziś nad ranem ukąsił mojego syna w powieke i cale oko spuchniete :/ syn czując, że coś go gryzie odruchowo strącił ręką i niestety zabił owada :( także kolejny dowód dla mnie, że jednak kąsają ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMoże to była obrona? Trudno wyrokować, jaki zamiar miał owad, gdy znalazł się takiej, a nie innej sytuacji. Aby uchronić się przed ewentualnymi spotkaniami, można zamontować siatki w oknach, wtedy nie będą wplatywac do domu.
UsuńMam co sezon w samochodzie w środku ale padają a jak fruwają przed jazdą wypuszczam je żeby mi nie latały podczas jazdy.
OdpowiedzUsuńRównież mam je w kupionym aucie, póki co wypuszczam ale jak się nie wyniosą to w przyszłym roku je wykurze.
OdpowiedzUsuńU mnie w pokoju wiosną i latem często są. Nigdy żaden mnie nie ugryzł, choć biorę je do ręki.
OdpowiedzUsuńCzytam te komentarze i jednego się boje a zarazem drugi mnie uspokaja więdz chce wyrazić swoją opinie...po pierwsze mam ich pełno jak i w pokoju tak i w domu i nie wiem jak się tego pozbyć..wiem tylko ze ugryzienie jest możliwe ale na pewno zabić nie mogą jednak mi najbardziej w tym wszystkim przeszkadza to że tymi skrzydłami bardzo chałasują
OdpowiedzUsuńNadmieniam, że ukąsiła mnie larwa złotooka. Sama na mnie trafiła, kiedy siedziałam obok kanny, na której są przędziorki. Podczas ukąszenia czuć ukłucie z pieczeniem, po usunięciu świąd i ból. Podczas usuwania ze skóry niechcąco zgniotłam larwę - pękła zostawiając plamę krwi. Nie polecam
OdpowiedzUsuńTrafiłem tu chcąc pomóc sie wydostac podobnemu latajacemu,chyba duzo mniejszy. Najmniejszy podmuch uniemozliwił wyfruniecie. Pudełka ,kartki na nic.
OdpowiedzUsuń