W kwestii rzeżuchowej jesteśmy z Martą ekspertkami. Zawsze siejemy razem, czekamy razem i potem ją zjadamy razem. Czyli same plusy: zdrowie (a muszę zdradzić, że Marta nie jest wielbicielką surowizny warzywno-owocowej), nauka (a jak z tych nasionek się robią takie zielonej listki?), wspólne spędzanie czasu poza telewizornią i nauka współpracy (to ty mamusiu przynieś talerzyk i watę, a teraz potrzymaj to. Ja już posieję).
A wiecie, że rzeżuchę niektórzy nazywają pieprzycą? Hmm, pierwsze słyszę, ale wyczytałam tak w necie. Z ciekawostek, które tam jeszcze znalazłam to to, że w starożytnym Egipcie składano ją w darze zmarłym faraonom, a do Polski trafiła w XV w. Ogólnie ma same dobre związki, minerały, witaminy i wszelkie tego typu substancje. Poprawia też wygląd skóry i paznokci. Same plusy. Kłopot z tym, że nam się już trochę znudziła...
No to postanowienie styczniowe - poeksperymentować z kiełkami. Już nawet zakupiłam nasiona. Mam nasiona na kiełki fasoli Mung (skusiła mnie ich mięsistość:), słonecznika (podobno mają słodki orzechowy smak), mieszankę rzodkiewki, soczewicy, rzeżuchy i fasoli Mung oraz mieszankę ostrą z rzeżuchą, gorczycą białą i rzodkwią. Odleżały już swoje w szafce, czas się zabrać za realizację postanowienia. Przeraża mnie to zamieszanie z odlewaniem wody i przepłukiwaniem, i zalewaniem, i zasłanianiem... Ale trudno.
Otóż drogą losowania wybrałam mieszankę łagodną. No to muszę poszukać jakieś dobre naczynie i do dzieła. Trzymajcie kciuki.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zajrzyj również tutaj:
Naturalny ogród dla wszystkich
Ogrody naturalne to miejsca przyjazne nam ludziom. A jeśli są rzeczywiście przyjazne nam, to i innym stworzeniom. Niestety trudno za przyja...
-
Często się zdarza, że wiosną i jesienią w naszych domach pojawiają się małe zielonkawe owady. Zwykle siedzą nieruchomo na firankach lub jasn...
-
Bracia postawili w ogrodzie szklarnię ze starych niepotrzebnych już okien. Pomysł stary niemal jak świat. Pamiętam takie szklarnie z dzieciń...
-
To był mój pomysł na gwiazdkę - zrobię Marcie domek dla lalek. Z tektury. A gdyby się nie udało - to kupię. Wybór jest ogromny. Ale dwa tygo...
Moje ulubione to brokuły, mung i rzodkiewka. Czerwona kapusta tez jest zjawiskowa. Wspaniale rośnie lucerna, która czasem mi smakuje a czasem mniej. Rzeżucha od dziecka niesmaczna dla moich kubków smakowych, słonecznik nie wychodzi, zaś do kiełkowania od 15lat używam naczynia, w którym mam 1, 2 albo 3 pietra i najprostsze przelewania. Nie trzeba zasłaniać. Po prostu płukanie raz dziennie i rośnie, a im jasniej i cieplej tym szybciej :)
OdpowiedzUsuńDzięki za rady. O brokułach też słyszałam, że dobre, a tą kapustą mnie zaskoczyłaś. Jak się uda pierwsza partia, będę próbować wszystkich, jakie znajdę:)
OdpowiedzUsuń