No i przyszedł. Pierwszy przymrozek za nami. Zatrzymane w ruchu źdźbła traw, zawieszone w powietrzu pyłki i błyszczący proszek rozsypany wszędzie, wszędzie. Na szybie samochodu niestety też:(
Zaopatrzyłam się już dwa worki kory (mąż przytachał z ogrodniczego). Przy okazji rada: kora powinna być kompostowana, wtedy unikniemy wydłubywania siewek chwastów i drzew wiosną. Podczas kompostowania większość nasion po prostu ginie. Przyznaję, sama o tym nie wiedziałam i cały rok co kilka tygodniu klęczałam na rabatce przed domem i dłubałam chwasty zastanawiając się, skąd to się wzięło. Teraz już wiem.
Ale to jeszcze nie czas na okrywanie roślin. Na razie sprzątam: wyrwałam fasolę ozdobną i wyłuskałam nasiona na przyszły rok (mam mnóstwo, gdyby ktoś reflektował), pozbyłam się wyrosłych nad podziw słoneczników i kosmosów. Zrobiło się bardziej pusto, tym bardziej, że grujecznik już niemal wszystkie liście zgubił. Ale za to za płotem u sąsiadów karmazynowego koloru nabierają liście derenia.
10 października 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zajrzyj również tutaj:
Naturalny ogród dla wszystkich
Ogrody naturalne to miejsca przyjazne nam ludziom. A jeśli są rzeczywiście przyjazne nam, to i innym stworzeniom. Niestety trudno za przyja...
-
Często się zdarza, że wiosną i jesienią w naszych domach pojawiają się małe zielonkawe owady. Zwykle siedzą nieruchomo na firankach lub jasn...
-
Bracia postawili w ogrodzie szklarnię ze starych niepotrzebnych już okien. Pomysł stary niemal jak świat. Pamiętam takie szklarnie z dzieciń...
-
To był mój pomysł na gwiazdkę - zrobię Marcie domek dla lalek. Z tektury. A gdyby się nie udało - to kupię. Wybór jest ogromny. Ale dwa tygo...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz