W ogrodzie również szaleństwo. Wszystko rośnie w oczach, zmienia się z każdym dniem.
Ogród opanowały niezapominajki. Cudne, proste, stare, pasujące do każdego ogrodu. Widywane w lasach, nad strumykami doczekały się już wielu ogrodniczych odmian o kwiatach różowych, białych, posturze bardziej zwartej. Ale ja wolę te zwykłe, pospolite Myosotis L. W dosłownym tłumaczeniu z greki oznacza nazwa ta "mysie uszko". Niezapominajka jest, a raczej chyba była, nazywana często też niezabudką.
Jak się ją raz "wprowadzi" do ogrodu, to już łatwo się z niego nie da wypędzić. I dobrze, bo chyba jest mało osób, których nie urzeka jej urok:)
Niezapominajka lubi gleby mokre i zasobne. Przywabia pszczoły. W symbolice kwiatów oznacza pamięć, a z ciekawostek jeszcze - jest kwiatem stanowym Alaski. Któż wie, dlaczego...
Znajomi mają niezapominajek wszędzie pełno. Rozsiewa się co roku. Kilka lat temu przytargałam od nich kępę i posadziłam. Rozsiała się i u mnie. Trochę siewek poprzesadzałam jesienią i teraz mam błękitno, gdzie okiem sięgnąć. Chociaż rozsiewa się dosłownie wszędzie, to nie jest kłopotliwa, bo bardzo łatwo ją wyrwać. Z miejsc, gdzie zaplanowałam coś innego, wyrywam i mam kwiaty do bukietu.
Tym bardziej, że 15 maja już po raz kolejny obchodzimy Święto Polskiej Niezapominajki.
Szukam pomysłów, jak to uczcić...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz