09 kwietnia 2013

Marcowe prace w kwietniowym ogrodzie

Pomieszało się trochę w naturze, wszystko zaczyna się dziać z opóźnieniem, ale o wiele intensywniej. Przyświeciło trochę słońce, prognozy na razie nie straszą nawet przymrozkami, a więc ludzie ruszyli do ogrodów. Podczas wczorajszego spaceru zauważyłam, jak w wielu ogrodach były już worki z korą, a nawet nowe rośliny w donicach czekające na sadzenie:)
A u mnie? Jeszcze trochę śniegu leży, ale część roślin już idzie w zielone:) Pojawiają się niebieskie cebulice, szafirki i tulipany. Na razie tylko liście, ale i na kwiaty przyjdzie czas:)


 A tawlina czaruje już swoimi młodziutkimi listkami. Jestem zauroczoną nią:)


Pracy przed nami sporo, bo i marcowa jeszcze nie wykonana, a i kwietniowa już kusi. Można się jeszcze trochę obawiać przymrozków czy małego śniegu, ale gdy krokusy już kwitną (mam jednego na dowód:) i przebiśniegi na dobre zdobią cieniste zakątki (wybieram się do koleżanki po rozsadę:) - znak to, że porządki czas zacząć robić.
Od czego zaczynamy?
- przycinamy krótko (10-15 cm od podłoża) trawy ozdobne. Ja już niektóre przycięłam, inne jeszcze w pełnej jesiennej suchej krasie czekają na nożyce.
- spulchniamy ziemię tam, gdzie planujemy rabaty,
- przyglądamy się drzewom i krzewom - usuwamy uszkodzone przez mróz pędy, czyli suche badylki.
- przycinamy krzewy ozdobne, ale tylko te, które kwitną na tegorocznych pędach. Jak to rozpoznać? to te, które kwitną latem (pięciorniki, tawuły japońskie, berberysy, śnieguliczki, derenie, róże, hortensje bukietowe) Tniemy wszystkie chore i uszkodzone, a resztę ok. 30 -40 cm od podłoża (nad 3 pąkiem skierowanym na zewnątrz korony). Nie należy się tego bać, bo roślinom to służy. Własnie ich oszczędzanie w naszym rozumieniu powoduje, że dziczeją i po kilku latach tracą pokrój, mało kwitną, wyglądają po prostu brzydko. Na początku będą wyglądać trochę marnie, ale jak rusza z wegetacją, puszczą mnóstwo młodych pędów, które obdarują nas mnóstwem kwiatów.
- UWAGA! nie ruszamy tych, które kwitną wiosną: migdałki, forsycje, wczesne tawuły. Te tniemy dopiero po przekwitnięciu.
- usuwamy okrycia zimowe
- zastanawiamy się, które byliny możemy podzielić, bo wiosna to dobry czas m. in. na rozmnażanie chociażby funkii, traw, rozchodników, nachyłków.

Teraz też przesadzamy rośliny, które nie do końca nas przekonują na danym miejscu. Warto robić sobie przez cały rok dokumentację zdjęciową albo notatki, by potem wiedzieć, co się sprawdziło, a co nie i trzeba po prostu przesadzić.
Ja już taki plan sobie zrobiłam, tym bardziej, jak wiadomo powszechnie, ogród nigdy nie jest skończony i ogrodnik wiecznie w nim coś przesadza. Oto moja lista na już. Głównie dotyczy to jednej rabaty, bo robi się tam trochę za gęsto:)

- kosaćce muszę przesadzić dalej od ścieżki, bo na przedzie rabaty wybujały za mocno i zasłaniają mniejsze rośliny z tyłu,
- przesadzić piwonię, która schowała się za iglakiem i niewiele jej widać, zresztą ostróżki ją później przygniatają. Piwonie lepiej przesadza się we wrześniu, ale postaram się wziąć ogromną karpę ziemi, y nie przeżyła szoku.
- podzielić trawy i wsadzić między rudbekie, by szumiały razem i falowały:)
- ograniczyć dąbrówkę i tojeść rozesłaną. Obie ładnie wyglądają, nie potrzebują uwagi, szybko zadarniają puste pola, a przez to chwastom nie dają żadnych szans. Ale rozłażą się za mocno. Ktoś reflektuje na sadzonki?
- rozchodniki z rabaty podwyższonej przenieść do rabaty przy tarasie, bo to będą miały więcej słońca, a  i jesienią będzie piękny kolorystyczny akcent.

3 komentarze:

  1. Wysiałam rzymska sałatę do skrzynki, przesadzone wbrew prawu groszki dzielnie się trzymają, marzę o wolnym dniu i temperaturze powyżej zera:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dawno nie było takiego artykułu. Bardzo fajny wpis.

    OdpowiedzUsuń

Zajrzyj również tutaj:

Naturalny ogród dla wszystkich

Ogrody naturalne to miejsca przyjazne nam ludziom. A jeśli są rzeczywiście przyjazne nam, to i innym stworzeniom. Niestety trudno za przyja...