Mnie osobiście zawsze to przerażało, bo po prostu w małym mieszkaniu nie miałam gdzie trzymać skrzynek czy doniczek z siewkami. Potem jeszcze robota z pikowaniem itd. A gdy się wyjeżdżało na kilka dni, to zwykle siewki padały z wysuszenia.
Teraz wbrew pozorom nic się nie zmieniło. Marzę o szklarni czy zimnym kompoście, ale muszę się obejść smakiem, bo takowych nie mam i raczej mieć nie będę. Więc nadal hoduję roślinki na parapecie jednego z pokoi. Mąż niechętnie patrzy na porozstawiane wiosną wszędzie, gdzie się da, skrzynki, plastikowe pojemniki. Ale nic nie mówi. Na szczęście.
Które jednoroczne polecam?
Kosmos podwójnie pierzasty (Cosmos bipinnatus), zwany też onętkiem, warszawianką. Pamiętam, jak rósł w ogrodzie rodziców. Z płatków robiłyśmy sobie z koleżankami długie kolorowe szpony. Płatki po prostu przyklejałyśmy szerszą stroną do paznokci. Czym? Śliną!
W mieście za często go nie widziałam. Może dlatego, że uchodzi za wiejski i babciny. A to błąd. Bo jego delikatne łodyżki i listki oraz szaleństwo prostych, ale eleganckich kwiatów pięknie wygląda zarówno na romantycznych czy eklektycznych rabatach, jak i w nowoczesnych, ascetycznych założeniach. Grupie krzewów dodadzą lekkości, koloru, rozjaśnią ciemny zakątek, a rozsiewają się niemal same. Warto to jednak kontrolować i wysiać je samemu. Podobno, jak ktoś raz posieje kosmos, to już ogród na zawsze zostanie kosmiczny. Liczę na to:)
Mnie jednak urzekł na tyle, że posadziłam go przy samej ścieżce prowadzącej do ogrodu. Miejsce mu się spodobało. Tak ogromnych i pięknych kwiatów nagietka jeszcze nie widziałam. Atakował go kilka razy mączniak, ale nie pokonał.
Płatki kwiatów nagietka mogą być stosowane zamiast szafranu, bo nadają potrawom żółty kolor i lekko pikantny smak. Wiedzieli o tym podobno już w XIV w.
Ja ususzyłam ich trochę na ewentualne okłady dezynfekujące i herbatkę. Latem ładowałam po kilka płatków z listkiem mięty i jagódką do pojemników na lód w zamrażarce. Ładnie wyglądały te kostki w dzbanku ze zwykłą wodą czy lemoniadą. No i ususzyłam mnóstwo nasion na przyszły rok.
Cynia wytworna (Zinna elegans). Kolejny kwiat, który kojarzyłam dotychczas z maminym wiejskim ogrodem i letnimi bukietami na stole. To od mamy dostałam pierwsze nasiona i potem brałam kolejne: z największych okazów, najciekawszych kolorystycznie, najmniejszych pomponowych. Bo odmian jest mnóstwo.
Mnie urzekły eleganckie pomarańczowe duże kwiaty, które pięknie kontrastują z zimną lawendą oraz malutkie pompony, których mnogość kwiatów zaskakuje. Są bardzo trwałe. W wazonie pięknie wyglądają przez długie dni. Przyciągają owady i wystarczy wycinać od czasu do czasu przekwitłe kwiaty, by cieszyły oko przez cały sezon. Jedna rada: najlepiej wyglądają w grupach i lepiej, by coś niższego zasłaniało doły łodyg, bo te mogą nie wyglądać najlepiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz