24 lipca 2014

Lipiec mnie zastał...

Lipiec mnie zastał przy porzeczkach, chwastach, pachnącym tytoniu (ozdobnym) i czekaniu na deszcz. Ten ostatni przyszedł. Dzisiaj. Ziemia chłonie jeszcze. Ile jeszcze?
Nie. Nie zapomniałam pisać. Nawet miałam wyrzuty sumienia, że nie zaglądam tu, a zaglądałam, tylko szybko zamykałam stronę z wyrzutami właśnie. Bo zdjęcia zaczęły się piętrzyć na dysku i teraz które wybrać, by logiczne wpisy się porobiły.
Niby tylko miesiąc. Aż miesiąc. Aż.
 Ogród mnie pochłonął. Powinien. Nie tylko mój. Ale mój głównie. 




I słońce. I odpoczynek. Od wszystkiego.
Wracam jednak, powoli. Zaczynam się odkopywać i wykarczowywać. Zaczęłam od tojeści. Wyplewiłam niemal doszczętnie. Zmiany się szykują. W ogrodzie.
Tymczasem jadę na wieś. Liczę na takie klimaty, jak dwa miesiące temu...






3 komentarze:

  1. Zawsze na widok rudbekii zaczynam przeglądać szafę i powoli, powoli szykować się do jesieni.. a czy Ty już wiesz kiedy odbędzie się kolejne seminarium parkowe w Brodach? Bo nie mogę znaleźć informacji :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Też uwielbiam tę rudbekiową żółć:) Co do seminarium w Brodach, to udało mi się dowiedzieć od organizatora jedynie tyle, że w tym roku raczej się nie uda, prawdopodobnie wiosną 2015 r. Wszystko to kwestia funduszy, a seminaria głównie są finansowane z pieniędzy EWT Euroregionu Sprewa Nysa Bóbr. Obecne rozdanie do 2014 się już dawno zakończyło, więc wszyscy czekają na kolejne rozdanie pieniędzy. Zanim ruszy machina konkursowa, trochę czasu upłynie. Jak coś będzie wiadomo na 100 proc., na pewno poinformuję:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj, to szkoda będzie, jeśli w tym roku przepadnie. Dziękuję za informację i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Zajrzyj również tutaj:

Naturalny ogród dla wszystkich

Ogrody naturalne to miejsca przyjazne nam ludziom. A jeśli są rzeczywiście przyjazne nam, to i innym stworzeniom. Niestety trudno za przyja...