Już myślałam, że w tym roku sezon wybitnie szybko rusza z kopyta. Przecież jeszcze luty w pełni, a tu już wiosenne prace gonią jedna za drugą. Skąd to wiem? Wyszłam sobie na przechadzkę po moim ogródku w kawą w dłoni - tak lubię:) Chciałam zobaczyć, co mnie czeka, zaplanować rabaty, nacieszy się przy okazji słońcem. Gdy przechodziłam przy trawach, coś mnie tknęło. Zajrzałam w ich gąszcz, a tam już mnóstwo zielonych młodych liści! No to w połowie kawy ruszyłam pędem po sekator by ściąć trawy.
Podejrzewałam, że mozga to już na pewno wychodzi swymi różowo - białymi listkami spod żwiru, ale żeby rozplenica? Przecież to jedna z najpóźniej budzących się traw. Gdy zajrzałam w miskanty, wręcz się przeraziłam.
A że mam ich sporo (urok szeleszczących i szumiących łanów mnie rozbraja), czeka mnie kilka porządnych godzin cięcia. Dzisiaj rozprawiłam się z kilkoma kępami. Resztę zostawiłam na jutro. Nie będę miała wymówki:)
Wracając jednak do tego, że w tym roku znów wiosna szybko do nas zawitała, sprawdziłam wpis o podobnej tematyce sprzed roku (z dodatkowymi radami, więc polecam). Data? 11 lutego! NO dobra, chociaż rekordów nie bijemy, to i tak czas iść w trawy! Koniecznie!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zajrzyj również tutaj:
Naturalny ogród dla wszystkich
Ogrody naturalne to miejsca przyjazne nam ludziom. A jeśli są rzeczywiście przyjazne nam, to i innym stworzeniom. Niestety trudno za przyja...
-
Często się zdarza, że wiosną i jesienią w naszych domach pojawiają się małe zielonkawe owady. Zwykle siedzą nieruchomo na firankach lub jasn...
-
Bracia postawili w ogrodzie szklarnię ze starych niepotrzebnych już okien. Pomysł stary niemal jak świat. Pamiętam takie szklarnie z dzieciń...
-
To był mój pomysł na gwiazdkę - zrobię Marcie domek dla lalek. Z tektury. A gdyby się nie udało - to kupię. Wybór jest ogromny. Ale dwa tygo...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz