Można oczywiście wyznaczyć w ogrodzie miejsce tylko na warzywnik. I coraz częściej takich miejsc powstaje (co baaaardzo mnie cieszy). Sprawdzają się oczywiście podwyższone rabaty. Ale wielu pewnie przeraża widok takich grządek na środku ogrodu (pamiętajmy, że warzywa potrzebują sporo słońca). Przyznam, że mi też szkoda trochę karczować część ogrodu pod warzywa (chociaż taka myśl ciągle mi się plącze po głowie).
Dzisiaj jednak propozycja inna, dyskretniejsza, eklektyczna: warzywa wśród kwiatów. Nie od dzisiaj wiadomo, że niektóre warzywa urodą nie ustępują roślinom ozdobnym. Dlaczego by tego nie wykorzystać?
Oto kilka propozycji mieszanek?
Dla mnie to po prostu szaleństwo! I, uwierzcie, można taka rabatę zrobić w skali mini i też będzie dobrze wyglądała. W ub. r. zrobiłam pierwsze przymiarki. W tym poszaleje bardziej:)
Kto szaleje ze mną?
Świetnie to wygląda, nigdy bym nie pomyślała, że warzywa i kwiaty tak do siebie pasują.
OdpowiedzUsuńA byłaś w Villandry? Tam to dopiero zbierałam szczękę... Zwykłe kapusty, a takie dekoracyjne!
BTW - a może pościk o uprawie warzyw na balkonie?
OdpowiedzUsuńDoradziłabyś coś odnośnie truskawek? W zeszłym roku mieliśmy cztery...
Piękne łąki i moja ulubiona werbena patagońska. Musze przemyśleć mój ogród warzywny, byłby piękny z tą powodzią kwiatów:-)
OdpowiedzUsuńNiestety nie byłam w Villandry, jedynie program oglądałam o tym ogrodzie - prekursorze ozdobnych warzywników. A kapusty są jak najbardziej ozdobne, i karczochy, i kopry, i... szczypiorek:). O warzywach na balkonie? Myślę, że da się zrobić. Co nieco już było http://naskrajumiasta.blogspot.com/2015/01/warzywne-rozwazania-przy-obiedzie.html. Pod zakładka "warzywa" są też inne wpisy, w których przemycałam zwykle trochę informacji i o balkonowych uprawach. Ale chyba rzeczywiście zbiorę je wszystkie razem.
OdpowiedzUsuńAniu, też uwielbiam werbenę patagońską, wręcz uwieeeeelbiam:) I liczę na zdjęcia, jak już twój warzywnik zakwitnie:)