Sekator chyba mi się do dłoni przykleił. Warto się do niego przyzwyczajać, bo przyznam, że po trzech dniach drobnych, wydawałoby się, prac, mam lekkie zakwasy w dłoni:). A tak przy okazji chyba sobie zażyczę na urodziny albo jeszcze lepiej - walentynki - pas na narzędzia, bo gubienia sekatora okres się znów rozpoczął. Niestety.
Skoro już z tym sekatorem szaleję, to nieco o moich dzisiejszych wariacjach na temat wczesno wiosennych porządków. Przede wszystkim zaczęłam przycinać trawy. Mam ich sporo w ogrodzie, więc żeby nie zapchać kompostownika malutkiego ani kosza na śmieci, zaplanowałam sukcesywne oczyszczanie. Wprawdzie mąż mój, jak zobaczył ogołoconą część żwirowiska, bo wycięłam spartynę grzebieniastą, to się nieco zapowietrzył, ale wyjaśniłam, że to czas najwyższy, bo już zaczynają wyrastać młode źdźbła. Więc gdy trawy przytnie się za późno, po prostu się pościna młode liście, które potem będa brzydko wyglądać. Lepiej więc przyjrzeć się trawom dokładniej i zaczynać ciąć. Bez sentymentów i na maksa, kilka-kilkanaście centymetrów od ziemi. To dotyczy niemal wszystkich wyższych traw. Jedynie te delikatne, niewysokie, falujące czeszemy palcami, by usunąć suche źdźbła.
Spartyna więc okiełznana, podobne porządki zrobiłam z rozplenicą przed domem (tutaj mąż sam zasugerował, żeby ją przyciąć, bo wieczorami lampka na podjeździe zapalana na czujnik się co chwilę zapalała. No wieje u nas czasami, wieje i zawiewa.
Przed porządkami:
i po...
Aż 14 kursów z naręczem suchej trawy do kosza zrobiłam. Rozrosło mi się trawisko, rozrosło.
Kosz już niestety pełen, a jeszcze pięć rozplenic zostało, miskantów kilka, no i wielkie kępy mozgi trzcinowatej. Ta ostatni nie oglądając sie na kalendarz wystawia już młode liście na kilka centymetrów. Jest w pierwszej kolejności do golenia, jak tylko opróżnią kosz.
Co jeszcze przycinamy? Owocowe. O agreście i porzeczce wspominałam, ale jeszcze jabłonki i grusze można ciąć (śliwy, wiśnie, czereśnie i wszelkie inne pestokwce tnie sie po owocowaniu!). Ja tam jabłonki mam malusie jeszcze, ale w przypadku ozdobnej 'Oli' trzeba było dokonac korekty korony, bo w czasie ubiegłego sezony wytworzył się konkurencyjne przewodnik.
No to już go nie ma.
I wyciągnęłam zadołowane donice z krokusami, tulipanami i konwaliami. Wstawiłam do domu, żeby je podpędzić.
Zobaczymy, czy uda mi się ten zabieg i rzeczywiście szybciej zakwitną, bo pierwszy raz to robię i to w spartańskich warunkach.
A, i byłam w sklepie z różnymi rzeczami, m. in. ogrodniczymi. Ziemia kupiona. Jutro akcja - sianie!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zajrzyj również tutaj:
Naturalny ogród dla wszystkich
Ogrody naturalne to miejsca przyjazne nam ludziom. A jeśli są rzeczywiście przyjazne nam, to i innym stworzeniom. Niestety trudno za przyja...
-
Często się zdarza, że wiosną i jesienią w naszych domach pojawiają się małe zielonkawe owady. Zwykle siedzą nieruchomo na firankach lub jasn...
-
Bracia postawili w ogrodzie szklarnię ze starych niepotrzebnych już okien. Pomysł stary niemal jak świat. Pamiętam takie szklarnie z dzieciń...
-
To był mój pomysł na gwiazdkę - zrobię Marcie domek dla lalek. Z tektury. A gdyby się nie udało - to kupię. Wybór jest ogromny. Ale dwa tygo...
WOW przeczytalem a moja grupka słuchaczy była naprawdę bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńWybór narożnika ogrodowego to jedno, ale równie ważne jest to, co umieścimy wokół niego. Rośliny, donice, oświetlenie - wszystko to ma znaczenie dla ostatecznego efektu. Zdecydujcie, czy chcecie stworzyć miejsce do relaksu, czy może do spożywania posiłków na świeżym powietrzu. Jeżeli szukacie inspiracji, zobaczcie https://www.gorlice.tv/artykul-4media/23868,jak-urzadzic-taras-z-naroznikiem-ogrodowym. Znajdziecie tam wiele pomysłów na aranżacje tarasu z narożnikiem ogrodowym.
OdpowiedzUsuń