Na szaleństwa ogrodowe (sianie, sadzenie i kopanie w plenerze) jeszcze przyjdzie pora. Nie warto się zbytnio spieszyć np. z sianiem, bo jednak słońca nadal mało, a majowi ogrodnicy tylko czyhają na zbyt wybujałe i wystawione na zewnątrz młode roślinki. A jak trzymać trzy miesiące dziesiątki donic w mieszkaniu, nawet największym? No chyba, że mamy szklarnię (pozazdroszczam:). Ale to już inna historia.
Tymczasem wcale nie oznacza to, że tylko siedzimy i patrzymy na wiosenne podrygi.
Otóż plan prac na luty-marzec:
- zniosłam ze strychu pudła z nawozami i środkami ochrony roślin. Czas je przejrzeć, pouzupełniać. Uwaga - warto zwrócić uwagę na datę produkcji. Jeśli nawozy czy środki (szczególnie płynne) są sprzed roku i kupujemy je w sklepie, który może je trzymał na zewnątrz, albo sami trzymaliśmy je w miejscu. gdzie mogło przymrozić, to powinniśmy się liczyć z tym, że środki będą już bezużyteczne.
- zbieramy wszelkie "mumie", oprzędy z gąsienicami z drzew i krzewów owocowych. We wszelkich poradnikach piszą, żeby spalić. A jak to zrobić, jak na terenie miasta palić ognisk nie wolno? Ja wyrzucam do kosza na śmieci. Na szczęście nie mam tego wiele. A nawet - bardzo malutko.
- przygotowujemy plan nowych nasadzeń (oj, to cały czas przede mną)
- jeśli kupiliśmy w kwiaciarni czy sklepie hiacynty podpędzone, albo tulipany, podlewamy rośliny, by wiosną wysadzić do ogrodu. Potem traktujemy je jak te rosnące w ogrodzie.
- przycinamy winogrona (więcej tutaj)
- czyścimy donice, misy i wszelkie pojemniki na sadzenie. Już wkrótce się zapełnią :)
- tniemy drzewa i krzewy - robimy to zwykle w marcu, zanim ruszy wegetacja, ale w tym roku lada dzień mogą zaczynać krążyć soki. A że zima (według synoptyków) raczej już odpuściła, możemy przyciąć już teraz. A co? hortensję bukietową, budleję (nawet do ziemi), tawułę drobną, prusznik, tamaryszek i inne krzewy, które kwitną na silnych pędach jednorocznych. Nieznacznie skracamy pędy krzewów kwitnących na pędach jednorocznych: tawuły, żylistki, wajgele i kaliny. Silnie za to tniemy wierzby i derenie.
To ostatnie zadanie już za mną. Ogołociłam krzewy dosyć mocno, żeby ładnie się zagęszczały, a jednocześnie nie rozrastały za mocno. Oto efekty:
Dereń przed cięciem. |
Dereń po cięciu. |
Pęcherznica przed odmłodzeniem |
Ta sama pęcherznica po przetrzebieniu starych pędów. |
Wierzba japońska przed cięciem. |
...i po. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz