Smażąc obiecane naleśniki zobaczyłam to: ciemne jeszcze niebo, mroźne trochę, jakby śnieżne. I dachy rozświetlone złociście do granic wytrzymałości zaspanych oczu. I drzewa, których czubki jakby płonęły. Powoli, tak wolno, jak wolno wstaje słońce. Zagapiłam się. Kot, który ostatnio często odwiedza nasz ogród, też przysiadł na chwilę.
Gdy się ocknęłam, naszła mnie myśl - muszę zrobić zdjęcie. Na szczęście szybko minęła.
Niektórych rzeczy nie warto fotografować, wręcz nie wolno. Trzeba tylko na nie patrzeć.
Ten wschód słońca była właśnie czymś takim...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zajrzyj również tutaj:
Naturalny ogród dla wszystkich
Ogrody naturalne to miejsca przyjazne nam ludziom. A jeśli są rzeczywiście przyjazne nam, to i innym stworzeniom. Niestety trudno za przyja...
-
Często się zdarza, że wiosną i jesienią w naszych domach pojawiają się małe zielonkawe owady. Zwykle siedzą nieruchomo na firankach lub jasn...
-
Bracia postawili w ogrodzie szklarnię ze starych niepotrzebnych już okien. Pomysł stary niemal jak świat. Pamiętam takie szklarnie z dzieciń...
-
To był mój pomysł na gwiazdkę - zrobię Marcie domek dla lalek. Z tektury. A gdyby się nie udało - to kupię. Wybór jest ogromny. Ale dwa tygo...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz