Przedszkolny konkurs po raz kolejny rozgrzał głowy niemal do czerwoności w poszukiwaniu pomysłów, co i jak zrobić. Tym razem tematem było zwierzątko świąteczne. Hmm, niby prościzna, ale człowiek chciałby być kreatywny nieco i wymyślić coś innego niż... sama nie wiem co. Marta wpadła pierwotnie na pomysł zajączka ze styropianowego jaja (które już mamy w domu), ale trzeba byłoby jeszcze dokupić drugie jajo lub kulę na głowę, a jakoś nie miałam po drodze do t=sklepu z takimi elementami. No to został internet i wyszukiwarka.
Kilka pomysłów mi się spodobało. Marta wybrała taki:
Wprawdzie mi osobiście bardziej podobały się szalony koguty, to decyzja córy była nadrzędna i nieodwołalna. Zabrałyśmy się do pracy.
Nie miałam białych torebek, ale miałam blok z białymi kartkami. Reszta też się znalazła i manufaktura białych zajączków ruszyła.
A to efekt ostateczny. Nam się podoba. Nawet bardzo:)
Zające wyszły super!!!
OdpowiedzUsuńJa także produkowałam się podobnie przed Wielkanocą z moimi chłopcami w tamtym roku:
http://voncologne.blogspot.de/2014/04/cos-wielkanocnego-do-dzieciecego-pokoju.html
Dziękujemy! Nam się też podobają:) Na razie stoją na wystawie w przedszkolu, ale przed świętami chyba dotrą na honorowe miejsce w domu. A Twoje inspiracje rewelacyjne. Pierwsze manufaktorowe kroki za nami, więc i do girlandy się pewnie przymierzymy. Pozdrawiam wiosennie!
OdpowiedzUsuńPięknie Pewno rozbiegną się po całym domu :-)
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę, a przynajmniej mam taką nadzieję:)
OdpowiedzUsuń