Gdy kilka dni temu podjechałam pod zaprzyjaźnione przedszkole, gdzie w ramach działań Zielonogórskiego Towarzystwa Upiększania Miasta zakładałam warzywniak z przedszkolakami (więcej tutaj), podbiegł do mnie mały chłopczyk, przedszkolak i wołał z daleka: - A roślinki wszystkie rosną! Dbamy o nie! - zapewnił gorąco uśmiechając się radośnie uśmiechem bez jedynki z przodu. Rozczuliłam się bardzo i ogromnie. Bo jak tu nie kochać dzieci za ich zaangażowanie, radość i szczerość.
A jak warzywniak? No rośnie wszystko. Martwię się trochę, czy obecne ulewy nie poniszczyły zbytnio upraw. Trzymam kciuki, a jutro podjadę zrobić nowe zdjęcia.
Tymczasem krótka relacja z ostatniego obsadzania tutaj.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zajrzyj również tutaj:
Naturalny ogród dla wszystkich
Ogrody naturalne to miejsca przyjazne nam ludziom. A jeśli są rzeczywiście przyjazne nam, to i innym stworzeniom. Niestety trudno za przyja...
-
Często się zdarza, że wiosną i jesienią w naszych domach pojawiają się małe zielonkawe owady. Zwykle siedzą nieruchomo na firankach lub jasn...
-
Bracia postawili w ogrodzie szklarnię ze starych niepotrzebnych już okien. Pomysł stary niemal jak świat. Pamiętam takie szklarnie z dzieciń...
-
To był mój pomysł na gwiazdkę - zrobię Marcie domek dla lalek. Z tektury. A gdyby się nie udało - to kupię. Wybór jest ogromny. Ale dwa tygo...
Świetna idea! Dzieciaki mają lekcję biologii, ogrodnictwa i zdrowego żywienia jednocześnie :)
OdpowiedzUsuń